Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:143.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:47.77 km
Więcej statystyk

Wzdłuż Neru - do Puczniewa

Niedziela, 23 lutego 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Krótkie Wypady
Kolejna Niedziela lutego i wciąż wczesna wiosna. Nie mogłem zmarnować takiej okazji. Przed tygodniem jechałem na wschód dzisiaj pora na zachód. Rower przygotowany, w tygodniu po ostatniej wyprawie po błotach i roztopach czyściłem napęd i smarowałem łańcuch. Wszystko lśni można jechać. Jak zwykle dylemat dokąd ? Niech będzie wzdłuż Neru na ile czasu wystarczy. Puściłem się lewym brzegiem przez Lutomiersk do Puczniewa. Pogoda piękna jak na tę porę roku, słońce, w miarę ciepło, ruch na drogach niewielki - no prawie idylla. W Puczniewie przejechałem przez most i prawym brzegiem Neru przez Kazimierz i Konstantynów spokojnie wróciłem do Łodzi. Reasumując miły wyjazd bez napinania, na pełnym luzie, drogi przez las suche, samochodów na drogach mało, oby tylko zima sobie o nas nie przypomniała. Jak wspominam zeszły rok to ..... ech w kwietniu jeszcze śnieg odgarniałem, a na Wielkanoc w góry na narty pojechałem.

Póki co jeszcze przymarznięte jeziorko (po drodze do Puczniewa)

Parowy Janinowskie zimą !

Niedziela, 16 lutego 2014 · Komentarze(2)
Kategoria Krótkie Wypady
Znów niedziela, luty, pogoda bardziej wiosenna niż zimowa, aż kusiło aby trochę pojeździć. Więc niewiele myśląc wsiadłem na rower i przed siebie. W pierwotnych planach była wycieczka po łódzkich parkach, ale jak to bywa im dalej tym tym większa ochota. Najpierw Park na Zdrowiu, później Manu, park Ocalałych, Pomnik Pękniętego Serca i co wracać ? Jak się tak dobrze jedzie ? Nie no może chociaż do M1. Ok, następny cel - Nowosolna.  Osiągnięty. Trzeba by wracać, ale Parowy Janinowskie już tak niedaleko. No dobrze jadę, tym bardziej, że kiedyś już miałem tam pojechać i się nie udało. Parowy przejechane, a właściwie to w większości przepchane. W lesie i na polnych drogach jednak roztopy i koszmarne błoto. Jak ja się ucieszyłem gdy znowu zobaczyłem asfalt, już dawno nie odczuwałem takiej radości na jego widok. Ok., asfalt mam, parowy za mną, czas wracać. Wymyśliłem, że pojadę z powrotem przez Kalonkę - będzie krócej. No może i krócej było, ale za to cały czas pod górę. Ja nie wiem, czy oni tę Kalonkę to w górach budowali?! Jak nie droga gruntowa i roztopy to znowu dłuuugie podjazdy. żeby chociaż słońce poświeciło, ale nie, schowało się za chmury i zaczął wiać wiatr. Co ja sobie o tych podjazdach myślałem .... . Zazwyczaj jest tak, że jak jest podjazd to i zjazd być musi, no ale nie tym razem :-) Tym razem jak się kończył podjazd to był zakręt a za nim ... kolejny podjazd. Cóż Parowy fajne warto zobaczyć, ale następnym razem pojadę tam jak drogi gruntowe będą przejezdne.
Ach bym zapomniał przed wyjazdem założyłem nowe opony Schwalbe Marathon Mondial - no fajne są. Na starych oponach to pewnie w ogóle bym z tych lasów nie wrócił.
Pomnik żołnierzy Armii Łódź :

Pomnik Pękniętego Serca:

Skoszewy :

Parowy Janinowskie w Lutym :

Zimowy rozruch - na Rudę i z powrotem

Niedziela, 9 lutego 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Krótkie Wypady
Ponieważ zima w tym roku taka bardziej wiosenna niż zimowa, w niedzielę postanowiłem zapakować się na rower i pozwiedzać okolicę. Świeciło słoneczko, temp. +6 st.C, aż miło było jechać. Wszystko do czasu... miłe się skończyło jak wjechałem do lasu na Lublinku. Tam niestety nadal była zima. Sporo śniegu i lodu. Moje nieco już łyse opony kiepsko dawały sobie radę na zimowej nawierzchni. Cóż, jakoś przebrnąłem na drugą stronę lotniska i dalej jakoś poszło. W drodze powrotnej zapadła decyzja - kupuję nowe opony. Stare Schwalbe advancer bardzo dobrze mi służyły pomimo typowo szosowego bieżnika, ale następne muszą być bardziej agresywne.

Terminal lotniska :